Byłam
wdzięczna waderze, że mnie przyjęła. Następnego dnia po przyjęciu
poszłam lepiej się zapoznać z Sakurą. Powoli weszłam do jej jaskini.
Wadera robiła sobie chyba śniadanie. Podeszłam do niej i zaczęłam:
-Cześć. Co porabiasz? -Nic. Tam patroszę królika.-Odparła Nic nie powiedziałam. Wadera nagle zaczęła: -Może zjesz ze mną? -Z przyjemnością.-Rzekłam Zjadłyśmy razem królika. Wadera była dla mnie bardzo miła. Po śniadaniu udałyśmy się nad jezioro napić się. Napiłyśmy się. Kiedy nie patrzyła wskoczyłam do wody. Schlapałam ją. Ona również wskoczyła do wody. Sakura? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz